środa, 1 lipca 2015

54.zupa meksykańska.

Sesja zdana. Wakacje <3
Plan jest taki żeby czytać do oporu, oglądać filmy do oporu, jeździć na rowerowe wycieczki i gotować ile się da. Życie jest piękne.

Mogłabym codziennie jeść na obiad zupę. Poważnie, mogłabym odstawić te wszystkie schabowe, zrazy, pieczenie i inne bitki, a zamiast tego dostawać na obiad talerz ciepłej zupy. pychaaaaaa ! (no, poza czerniną, bo do tej się przełamać nie mogę). Skoro nikt mi pod nos nie podstawia i obiad w domu nie czeka, postanowiłam, że sama sobie sprawię przyjemność i ugotuję gar pysznej zupy co by było na dni kilka. Przy okazji zaprosiłam przyjaciółkę na spróbowanie moich kulinarnych zupowych podbojów. Postawiłam nie na tradycyjną domową ogórkową, pomidorową czy babciny rosół. Na moim stole zagościła pikantnie-pyszna zupa meksykańska.

składniki

wołowina - 70 dkg
1 puszka kukurydzy
1 puszka czerwonej fasoli
1 puszka soi (lub zastępczo druga puszka czerwonej fasoli)
cebula - 2 średnie sztuki
sól / pieprz
ostra papryka w proszku
sos tabasco
ulubiona mieszanka ziół (świeżych lub suszonych)
przecier pomidorowy - 190 g
bulion wołowy lub warzywny - 1 litr
olej do podsmażenia mięsa
wybrane przyprawy do doprawienia mięsa

Wołowinę pokroiłam w kostkę, przyprawiłam i podsmażyłam na rozgrzanym oleju. Pamiętajcie, że wołowinę solimy dopiero po przyrządzeniu, wtedy jest najsmaczniejsza. Mięso przełożyłam do osobnego garnka, w którym gotowałam zupę.


Cebule pokroiłam w kostkę, zeszkliłam na patelni i dodałam do mięsa. Ponieważ nie miałam przygotowanego wywaru (swoją drogą trzeba kiedyś zrobić na zapas), rozpuściłam 2 kostki rosołowe warzywne w litrze gorącej wody i bulionem zalałam mięso z cebulą. Doprawiłam solą i pieprzem a następnie pod przykryciem około 15 minut, do uzyskania miękkości. W końcowej fazie duszenia dodałam mieszankę ulubionych ziół. Następnie do garnka dodałam odsączoną kukurydzę i 2 puszki fasoli (nie mogłam nigdzie dostać soi). Fasolę dodatkowo przelałam na sitku zimną wodą. Całość dusiłam pod przykryciem około 10 minut i dodałam koncentrat pomidorowy. Zupę doprawiłam ostrą papryką w proszku i sosem tabasco. Posypałam koperkiem.

I gotowe !


Zupa wyszła naprawdę pyszna, pikantna w sam raz i sycąca. Obie z przyjaciółką zjadłyśmy z ochotą i apetytem po miseczce zupy i zostało mi jeszcze na 2-3 obiady. Wychodzi jej całkiem sporo. W sumie poza barszczem, na który przepis również znajduje się na blogu, jest to jedna zupa jaką robiłam od początku do końca i tak samo jak poprzednio, mówiąc nieskromnie, wyszło pierwsza klasa :)

Przygotowanie zupy to nic trudnego, wszystko w odpowiedniej kolejności wrzucamy do garnka i robi się w sumie samo. Polecam spróbować zrobić samemu, gwarantuję pyszny obiad !

Zachęcam do polubienie fanpage'a bloga na Facebooku (odnośnik u góry po lewej stronie), komentowania i wyrażania opinii. Z przyjemnością przeczytam też wasze zastrzeżenia i spostrzeżenia po tym, jak postanowicie samodzielnie ugotować to, co proponuję.

Smacznego tygodnia i do usłyszenia niedługo !




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz