poniedziałek, 14 października 2013

26.ciasto z galaretkami.

Tadam ! Nareszcie ! Chrzest bojowy akademickiej kuchni. Całe szczęście wszystko poszło po mojej myśli.
Nie wiem jak wam ale mi galaretki owocowe kojarzą się z dzieciństwem i z latem więc sama strasznie nie mogłam się doczekać żeby zrobić i spróbować galaretkowego wypieku. Myślę że nie ma na co czekać i do dzieła !

biszkopt.

jajka 4 szt.
cukier 3/4 szkl.
mąka pszenna 3/4 szkl.
proszek do pieczenia 1/2 łyżeczki
aromat arakowy 3-4 krople

masa.

mleko skondensowane niesłodzone 1/2 puszki
cukier 1/2 szkl.
żelatyna 12.5 g (na 1/4 szkl. wody)
galaretka wiśniowa/pomarańczowa 1 szt (na 1 szkl. wody)
galaretka agrestowa/cytrynowa 1 szt. (na 1 szkl. wody)
galaretka cytrynowa/wiśniowa 2 szt. (na 3.5 szkl. wody)

dodatkowo : blacha, papier do pieczenia, mikser, sitko.

Produkty wyjmujemy z lodówki przynajmniej na 3 godz. przed pieczeniem, bo wszystkie powinny mieć temperaturę pokojową. ; > Natomiast produkty sypkie przesiewamy przez sitko w momencie kiedy chcemy ich użyć, ciasto będzie pulchniejsze i ładniejsze !

Zanim przystąpimy do roboty muszę się jeszcze poskarżyć, że ja nie wiem co jest z tymi toruńskimi sklepami, ale tyle co za aromatem arakowym to się chyba jeszcze za żadnym składnikiem do ciast nigdy nie nalatałam. A u siebie w domu z tym problemu nie miałam, a tu dostałam go dopiero chyba w odwiedzonym przeze mnie 15 sklepie i to na dodatek jakiejś osiedlowej budce. Jak już chciałam kupić na zapas to się okazało że ostatni. Ale mam i nie zawaham się go użyć 

A ! No i dla tych co mają tak ogromną wiedzę kulinarną jak i ja i którzy też kupią mleko w kartoniku, to informacja że pół puszki mleka skondensowanego niesłodzonego to około 200 ml. : >

Zacznijmy od tego że najlepiej dzień wcześniej zrobić galaretki (te, których potrzebujemy po 1 sztuce), ponieważ muszą one być stężone i pokrojone w kosteczkę. Rozrabiamy je w 1 szklance wody każdą. Ja zrobiłam to właśnie dzień wcześniej i tężały sobie spokojnie w lodówce przelane do plastikowych pojemniczków, żeby je było łatwo później wyjąć.





Przed samym rozpoczęciem robienia ciasta przygotujcie też sobie galaretkę, którą rozpuszczamy w 3.5 szklankach wody, gdyż na koniec będziemy ją wylewać na ciasto i powinna być już wtedy lekko stężona.


A teraz już - konkrety. Na początek biszkopt. 

Biszkopt ma to do siebie, że raz wychodzi raz nie. U mnie to bywa różnie, nie mam jeszcze jakiegoś określonego patentu na "pewnego biszkopta", który się nie skurczy i nie opadnie po pieczeniu a z kilku korzystałam. Tym razem wypróbowałam metodę, aby tylko spód blachy wyłożyć papierem a boki zostawić w spokoju, żeby biszkopt się dobrze ich trzymał.


No i faktycznie, może i się skurczył po upieczeniu, ale minimalnie, więc będę z tej metody korzystać.

Białka ubijamy. Nie wiem czy o tym wspominałam, ale żeby mieć pewność że piana ubije się na sztywno, dodajcie do nich szczyptę soli i efekt gwarantowany.


Dodajemy cukier oraz żółtka i nadal ubijamy.



Na sam koniec ubijania dodajemy mąkę (przesianą), proszek do pieczenia i aromat.


Całość wylewamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 170 stopni na mniej więcej 30 minut.


Pamiętajmy o tym, żeby nie wyciągać biszkoptu z piekarnika jak tylko się upiecze, bo ze względu na dużą zmianę temperatury nam opadnie lub się skurczy. Najpierw zostawmy go na 5 min w zamkniętym piekarniku, potem przez 10 w lekko uchylonym.

Przyszedł i czas na masę : )

Mleko skondensowane niesłodzone ubijamy z cukrem. Zaznaczam tu, że nie wychodzi sztywna piana jak z białek tylko poprostu mleko robi się bardziej puszyste.


Do tego dodajemy pokrojone w kosteczkę galaretki zrobione z 1 szklanki wody (czyli te, które powinniśmy przygotować sobie dzień wcześniej) oraz tężejącą żelatynę (12.5 g. - 4 łyżeczki), którą rozpuszczamy w 1/4 szklanki wrzątku.




Tak przygotowaną masę wylewamy na ostudzony biszkopt.



Masę zalewamy tężejącą galaretką rozpuszczoną w 3.5 szklankach wody, którą przygotowaliśmy na samym początku. Robimy to jednak dopiero wtedy, kiedy masa "mlekowa" na biszkopcie nam stęzeje. Ja o tym osobiście nie wiedziałam i troche mi się miejscami masy wymieszały.



Ciasto odstawiamy do lodówki, aby galaretki do końca stężały a całość się schłodziła.

Gotowe. Smacznego ! : >

Jak już wspomniałam tym razem pichciłam sobie akademicko (piekarniki tu są okropne!), więc rodzina nie będzie mi pomagać w zjadaniu całej blachy placka. Cieszą się jednak niektórzy znajomi, którzy w kółko tylko słyszą i czytają że piekę a nie mieli okazji spróbować. Myślę, że parę akademickich brzuchów wykarmię galaretkową pychą i mam nadzieję że wszystkim będzie smakowało.



 Tak sobie myślę, że akurat to ciasto idelanie nadawałoby się na przyjęcie dla dziecka i jego gości. Na pewno mieliby uśmiechy od ucha do ucha a blacha byłaby po chwili pusta. Kolorowe, galaretkowe,słodkie - czego chcieć więcej. Smaki galaretek idealnie się łączą i przenikają.

Toruńskich czytelników zapraszam na kawę i ciasto w moje skromne progi : > 


Oczywiście zachęcam do odwiedzenia swojej kuchni i spróbowania swoich sił bo naprawdę warto ! Z chęcią też poczytam wasze komentarze i opinie, więc zapraszam do wyrażania swojego zdania.


Powiem wam w sekrecie, że ta cała kuchenna przygoda, mimo tego że raz wychodzi lepiej raz gorzej sprawia mi coraz większą frajdę ! : D Jak to mówią, od zera do bohatera i trening czyni mistrza.

Do usłyszenia już niedługo !

20 komentarzy:

  1. Pyyyszności!
    Świetny blog ;)

    obserwujemy?
    iralamodaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. A dziękuję dziękuję : ))
    OK ! : >

    OdpowiedzUsuń
  3. Sonia , świetny blog i fajne przepisy , a talent do kuchni to Ty juz wiesz po kim odziedziczyłaś ;) A.

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuję dziękuję : DD
    a dziedziczyć faktycznie jest po kim : >

    OdpowiedzUsuń
  5. Spód niestety nie jest zbyt apetyczny. Ale galaretki pycha.

    OdpowiedzUsuń
  6. A spód akurat jest bardzo smaczny ! Masa "mlekowa" go fajnie rozmiękczyła i nadała fajnego smaku : >

    OdpowiedzUsuń
  7. oj to zdecydowanie mój smak dzieciństwa. Zjadlabym z chęcią <3
    www.sandicious.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Mój tak samo ! I bardzo dawno nie miałam okazji zajadać się galaretkami, może dlatego już prawie cała blacha poszła : d

    OdpowiedzUsuń
  9. Arcydzieło. Robiłam taką galaretkę ale bez biszkoptu. Z nim musi byc jeszcze smaczniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie robiłam nigdy bez ale też na pewno jest pycha ! : >

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajny blog i pomysł :) Skorzystam z niego w najbliższy weekend. Mam parę rad dla Ciebie, jeśli będziesz chciała to skorzystasz ;P Świetny przepis na biszkopt znajdziesz na "mojewypieki"(biszkopt rzucany bez proszku do pieczenia, super wyrasta i nie opada! ^^) Domownicy tylko mogą się na Ciebie dziwnie patrzeć gdy będziesz rzucała blachą. Wszelkie żelatynowe masy wylewaj zawsze gdy zaczną tężeć, biszkopt lepiej zwilżyć np. wodą z olejkiem(nie za dużo żeby biszkopt nie był zbyt wilgotny, bo wtedy lubi pzyjmować taki metaliczny posmak od blachy). Czekam na kolejne Twoje przepisy :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejku , dziękuje bardzo ! I za opinię i za rady ! Na pewno będę z nich korzystać. Właśnie słyszałam o rzucaniu blachą z biszkoptem, ale jeszcze nie próbowałam ; p A żelatyna była tu moim największym utrapieniem, bo nie mogłam jej rozpuścić ; pp

    Dziękuję dziękuję i zapraszam do częstszych odwiedzin ; D

    OdpowiedzUsuń
  13. wyglada smakowicie mniam mniam:)

    co powiesz na wzajemna obserwacje?

    OdpowiedzUsuń
  14. a jak smakował : >>
    wchodzę w to ! : D

    OdpowiedzUsuń
  15. To ciacho kojarzy mi się z moim tatą :) sam je robi i jest przepyszne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, wiec wiesz jak pysznie smakuje : > Tata pieczący ciasta , no no ! pozazdrościć ! Mój tez lubi czasami pokucharzyć, ale to raczej "konkrety" + jakieś ogórki czy sałatki an zimę w słoiki.

      Usuń
  16. pięknie się prezentuje:) musiało smakować rewelacyjnie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. pyszności, pyszności, pyszności!! zjadłabym <3 smakowicie wygląda;-)
    www.sandicious.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń