Siedzę sobie własnie na nocce w pracy i mam sporo wolnego czasu więc wypadałoby go jakoś w miarę pożytecznie wykorzystać, na przykład na napisanie kolejnego posta. Jutro obrobię zdjęcia i będzie wpis jak ta lala. Swoją drogą. Siedzę w tej swojej kochanej recepcji i jem jakieś słodkości (wmawiając sobie, że cukier sprawi że odechce mi się spać i jem je tylko dlatego), patrzę przez okno - patrzę na zegar - patrzę przez okno - jeszcze raz na zegar. Jest godzina 2:13 w nocy a na boisku, przy hotelu w którym pracuję grupa młodych ludzi biega, rozciąga się i ćwiczy. W tym momencie spojrzałam na swoje nocne menu no i mi się odechciało. Co jak co, ale jestem pełna podziwu dla ludzi, którzy nie dość że dbają o siebie i swoją formę to jeszcze potrafią to robić nawet o takich godzinach. Poważnie, chylę czoła ! Oczywiście w tym samym momencie padło postanowienie : od jutra koniec ze słodyczami i biorę się za formę i kondycję bo idzie lato ! Jednak 5 minut później już wiedziałam że nadal będę sobie wmawiać, że nie mam czasu na bieganie i że cukier pomaga przetrwać nocki a sama kawa już mi nie wystarcza. Tak więc zniesmaczona swoim lenistwem i brakiem silnej woli przedstawiam przepis na zupę, którą zawsze myślałam że trudno jest przygotować (kompletnie nie mam pojęcia czemu). Barszcz, bo o nim mowa jest prosty w przygotowaniu i jak dla mnie (są gusta i guściki przecież) bardzo smaczny no i przy tym lekki. Można jeść na gorąco, ale myślę że w upalne dni zimny barszcz i dobrze smakuje i nieco nas ochłodzi. Póki co upałów nie ma, więc proponuję wersję na gorąco. Tak więc przedstawiam - barszcz czerwony z ziemniakami.
składniki.
wywar z kości schabowej - około 2 litry
buraki czerwone - 4 średnie sztuki
śmietana 18% - 3 łyżki
kwasek cytrynowy - na czubek łyżeczki
mąka pszenna - 2 łyżki
woda
mleko - 3/4 szklanki
słonina - 10 dkg
cebula - 1 średnia sztuka
cebula - 1 średnia sztuka
sól
pieprz
Jak widzicie, aby przygotować barszcz z tego przepisu potrzebny jest wywar z kości schabowej. Nie ma to tamto - wywar był robiony a przepis do niego znajduje się na blogu. Wystarczy kliknąć :
wywar mięsny
Oczywiście dla tych, którzy nie mają czasu czy ochoty robić wywaru, alternatywną możliwością jest użycie kostki bulionowej ( aby zrobić 2 litry 'kostkowego' wywaru potrzebne będą 4 kostki), jednak smak będzie bez porównania. Gwarantuję, że warto przygotować wywar i cieszyć się głębokim smakiem przygotowanych zup. W każdym razie po swoim pierwszym razie, gdy przygotowałam wywar i to na nim robiłam zupę wiem, że jeśli tylko będę miała czas, zup na kostce nie będzie !
Dobrze. Mamy więc wywar mięsny lub kostkowy, jak kto woli.
Oczywiście dla tych, którzy nie mają czasu czy ochoty robić wywaru, alternatywną możliwością jest użycie kostki bulionowej ( aby zrobić 2 litry 'kostkowego' wywaru potrzebne będą 4 kostki), jednak smak będzie bez porównania. Gwarantuję, że warto przygotować wywar i cieszyć się głębokim smakiem przygotowanych zup. W każdym razie po swoim pierwszym razie, gdy przygotowałam wywar i to na nim robiłam zupę wiem, że jeśli tylko będę miała czas, zup na kostce nie będzie !
Dobrze. Mamy więc wywar mięsny lub kostkowy, jak kto woli.
Wywar wraz z zawartością gotujemy na małym ogniu.
Mąkę wsypujemy do kubeczka i wlewamy do niej wodę. Trzeba mąkę z wodą rozrobić tak, aby zaprawa miała konsystencję słodkiej śmietany.
W momencie, kiedy nasz barszcz zacznie się gotować (musi się gotować ! nie można tego zrobić wcześniej) wlewamy naszą mączną zaprawkę do garnka i całość mieszamy.
Po około 10 minutach dodajemy śmietaną, mleko, sól i pieprz do smaku. Wszystko razem mieszamy i przykrywamy. Całość pozostawiamy na ogniu przez około 30 minut.
W międzyczasie przygotowujemy ziemniaki. No tego tu opisywać nie będę, bo chyba każdy wie jak.
Do ziemniaków potrzebna nam będzie słonina i cebula.
Słoninę kroimy w kostkę, cebulę natomiast w talarki. Na małą patelnię nalewamy odrobinę oleju. Kiedy ten nabierze temperatury wrzucamy słoninę. Jeśli zobaczymy, że tłuszcz się z niej wytopił i zrobiły nam się brązowo-chrupiące skwarki dorzucamy cebulę. Całość podsmażamy co chwila mieszając, do momentu kiedy cebula się przyrumieni i stanie się miękka. Tym zestawem okrasimy nasze ziemniaki.
Tak jak pisałam wcześniej, po około 30 minutach od wymieszania wszystkich składników w garnku, barszcz powinien być gotowy.
Barszcz nalewamy do miseczki, oczywiście buraki z których się robił również nadają się do jedzenia i ja moje dorzuciłam do talerza z barszczem i wszyscy ze smakiem zjedli. Ziemniaki wkładamy do osobnej miseczki czy talerza i posypujemy słoniną i cebulą.
Gotowe ! Smacznego ! : ))
Gotowe ! Smacznego ! : ))
I jak wam smakuje ? Bo ja byłam bardzo zadowolona z tego co udało mi się ugotować. I mama i tata i siostra zgodnie stwierdzili, że barszcz mogę robić. A pochwały od innych, których częstuje się przygotowanym przez siebie daniem chyba cieszy najbardziej. Przynajmniej ja tak mam : )
Oczywiście ziemniaki można wrzucić i bezpośrednio do talerza z barszczem niekoniecznie okraszając je słoniną i cebulą. Według własnego uznania. Samym barszczem się raczej człowiek nie naje, ale takim z ziemniaczanym puree już powinien, więc na obiad jak najbardziej polecam.
Oczywiście ziemniaki można wrzucić i bezpośrednio do talerza z barszczem niekoniecznie okraszając je słoniną i cebulą. Według własnego uznania. Samym barszczem się raczej człowiek nie naje, ale takim z ziemniaczanym puree już powinien, więc na obiad jak najbardziej polecam.
Nie będę się tu rozpisywać, bo mnie praca wzywa ale zachęcam zachęcam zachęcam bardzo, do wypróbowania tego przepisu - nie pożałujecie !
Tymczasem zapraszam do komentowania i polubienia fanpage'a tego bloga na Facebooku. Odnośnik znajduję się w prawym górnym rogu bloga.
Wracam do pracowitej nocki a już niedługo coś czego dawno nie było, czyli cukiernicze próby.
Wracam do pracowitej nocki a już niedługo coś czego dawno nie było, czyli cukiernicze próby.
Do usłyszenia niedługo !
: *
: *