niedziela, 6 lipca 2014

45.kapuśniaczek.

Uwielbiam bigosy i podobnego typu dania. Jak na pierwszym roku studiów mieszkałam na mieszkaniu z 3 koleżankami to przywoziłam tyle bigosu w słoikach z domu, że jak jednego razu wyjechałam w rodzinne strony, to po powrocie zastałam na ścianie nad łóżkiem wielki napis 'bigos', z czego każda literka zajmowała jedną kartkę A4. Były czasy ...

No lubię kapuchę i nic na to nie poradzę. I cieszy mnie to, że jak raz zrobię to jest na kilka dni i mogę się objadać do woli. Poza tym, możemy uznać, że bigosiki są zdrowe, no bo są.

Ostatnio na moim nowym toruńskim mieszkanku odwiedziła mnie siostra, plan był taki żeby to wtedy ugotować kapuśniaczek, no ale czasu nie starczyło. Lubię jak mnie odwiedza ale wtedy też najbardziej czuję, że tęsknię za domem i marzę o tym, żeby móc pojechać chociaż na te 3-4 dni i posiedzieć z rodzinką. Marzenia ściętej głowy póki co ...

Ale o gotowaniu - tym razem postawiłam danie nieskomplikowane i jednogarnkowe - a najeść się idzie. Panie i Panowie - prosty i pyszny - kapuśniaczek !

PS. Trzymajcie kciuki jutro za moją obronę, bo nie pamiętam kiedy żyłam w takim stresie jak teraz. Oczywiście zamiast się uczyć - gotuję (najlepszy sposób nie zrzucenie stresu chociaż na chwilę). A jak ! Wierzę, ze pichcenie nie przeszkodzi mi w byciu panią licencjat. Ponoć wiara czyni cuda.


składniki.

główka młodej kapusty
aromatyczna kiełbasa - 1 kilogram
koncentrat pomidorowy - średni słoiczek
sól
pieprz
przyprawa do bigosy i dań z kapusty (niekoniecznie)
woda - 1 szklanka
koperek - pęczek

Uprzedzam, że będzie wam potrzebny spory garnek. Ale taki naprawdę spory. Ja wzięłam największy jaki miałam w domu i musiałam wkładać kapustę na 4 razy (czekając aż poprzednia porcja pod wpływem gotowania trochę straci na objętości), bo mi się pomieścić nie chciało. Ale najważniejsze, że koniec końców mogę wpieprzać kapuchę !

Tak więc, jak już ogarniecie największy garnek w waszej okolicy, można przystępować do gotowania.

Na spód garnka wlewamy niewielką ilość oleju i dajemy mu chwilę na rozgrzanie.

Kiełbasę kroimy i wrzucamy na rozgrzany olej. Wybierzcie naprawdę aromatyczną kiełbasę, nada super aromatu i głębi smaku kapuście. Moja (nie pamiętam nazwy - coś z sołtysem chyba) była meeega aromatyczna i ciężko było mi się powstrzymywać przed ciągłym jej podjadaniem przy krojeniu. Na koniec jej smak był wyczuwalny i idealnie łączył się z całą resztą. Jak macie kupować kiełbasę 'bez wyrazu' to w sumie bez sensu, bo jej smak zginie wśród całej reszty. Weźcie taką, której zapach roznosi się po całym rzeźniku jak wchodzicie. Będzie git.




Kiełbasę podsmażamy przez około 10-15 minut, aż lekko zbrązowieje i zacznie jeszcze intensywniej pachnieć nią w całej kuchni albo i w całym mieszkaniu albo i w najbliższej okolicy :)


Do podsmażonej kiełbasy dorzucamy naszą kapustę (która po pokrojeniu wydaje się co najmniej potroić swoją ilość). Ja kapustę podzieliłam najpierw na 4 części, potem każdą z nich na 2. Tak przygotowane ósemeczki już sobie normalnie skrajałam w paseczki.





Pod koniec krojenia kapusty czułam już lekką niemoc w ręce, bo trochę tego jednak było. Ale co by nie mówić, czuję że tym samym bicek w prawej ręce zwiększył swoją objętość. Zamiast siłki - gotowanie - polecam - SP.


Dobra - jest kiełbasa, jest kapusta (mam nadzieję, że udało się pomieścić). Do garnka dolewamy jedną szklankę wody. kapusta uwieeeeelbia się przypalać a lepiej tego uniknąć.

Całość mieszamy i na wolnym ogniu dajemy się dusić przez około 50 minut. Od czasu do czasu oczywiście powinno się przemieszać i sprawdzić, czy kapusta nie jest na tyle uparta, że mimo wody próbuje się przypalić. Moja na szczęście nie była. Jeśli nie postawicie garnka na największym ogniu największego palnika, to myślę że będzie wszystko dobrze.

Po około 50 minutach duszenia się kapusty, do garnka dodajemy słoiczek (mój miał 190g) koncentratu pomidorowego, solimy i pieprzymy do smaku. Dodajemy opakowanie przyprawy do bigosu (naprawdę polecam bo mega wzbogaca smak, no ale konieczna nie jest).


Całość mieszamy i dajemy się dusić przez kolejne około 40 minut. W sumie jak stwierdzicie, że kapusta jest już odpowiednio dla was miękka to możecie szybciej zakończyć duszenie. No ale to 30 minut to myślę, że powinno się temu dać, żeby smaki się połączyły i sobą wzajemnie przeszły.

Jeśli w momencie, kiedy kapusta już będzie spoko stwierdzicie, że macie w garnku za dużo 'wody' to potrzymajcie chwilę na ogniu bez przykrycia, odparuje : ))


W momencie kiedy już kapusta jest gotowa dodajcie koperek i całość przemieszajcie.



Ready ! Można szamać ! : ))

To załapałam wenę na opisy ... tak się kończą 12-godzinne nocki w pracy, gdzie piętro niżej odbywa się wesele i nie dość, że cały hotel lata to człowiek jest zmuszony słuchać weselnych hitów do samego rana, próbując się jednocześnie nauczyć czegokolwiek na obronę. Nie polecam !



I tak już tu chyba przekroczyłam stosowna ilość znaków jak na jednego posta kulinarnego, więc nie będę przeginać pały.



Chciałam się tylko pochwalić, że miałam 2 nowych testerów moich kuchennych rewolucji i oboje stwierdzili że kapucha pyszna i mogę gotować. Dobra, skończyłam przechwalanki, ale mi miło i dumnie z tego powodu, to mówię, a co tam, podzielę się radosną nowiną :)


Gotujcie gotujcie gotujcie ! Podjęcie decyzji o samodzielnej nauce gotowania to jeden z lepszych pomysłów w moim życiu. Mega frajda, nowe smaki i duma jak smakuje.


Komentujcie, oceniajcie, wyrażajcie opinię. Polubcie sobie fanpage'a na Facebooku. A co !

Trzymajcie jutro kciuki - błagam ! 

Do usłyszenia na dniach ! : * (będą makarony, będzie mięso, będzie pysznie)


2 komentarze:

  1. przywieź trochę do domu :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo... uwielbiam, ale moja mama robi najlepszy! :) Mi nigdy taki nie wyjdzie :(

    OdpowiedzUsuń