piątek, 16 maja 2014

41.rogaliki drożdżowe.

Ostatnio mam wrażenie, że więcej czasu spędzam na spaniu niż na życiu a 3/4 z czasu na życie spędzam w pracy. W sumie to chyba nie wrażenie tylko realia ... I znajdź tu człowieku czas na ugotowanie czy upieczenie czegoś, zrobienie tryliarda zdjęć, napisanie posta  i posklejanie wszystkiego w całość. No ale, czy ktoś mówił, że będzie łatwo ? Nie. Znalazłam czas, zrobiłam, posklejałam i oto jesteśmy. Dawno, ojjjj dawno tu nic z kategorii słodkości nie było. Jak prze początkowy okres były praktycznie same desery, ciasta i ciasteczka tak później nastąpiła dłuższa przerwa, ale teraz słodkie kalorie powracają. Nie chciałam robić ciasta, chciałam spróbować czegoś czego jeszcze nie miałam okazji robić, czegoś co można określić 'takie małe a jak cieszy'. No i poszukałam i wybrałam. Przepis nie trudny, czas przygotowania nie długi a smak wyborny i delikatny.


składniki.

maka tortowa - 3 szklanki
cukier puder - 2 kopiaste łyżki
masło - 1/4 kostki
żółtko - 3 sztuki
drożdże - 3 dkg
mleko - 1/2 szklanki
marmolada - smak według uznania
sól - szczypta
mąka do podsypywania
tłuszcz do wysmarowania blachy


Mąkę przesiewamy przez sitko do sporej miski. Dodajemy do niej żółtka, cukier puder, sól, i rozkruszone drożdże.





Mleko podgrzewamy. Kiedy będzie ciepłe (ale nie gorące !) wlewamy do naszej miski z produktami. Całość delikatnie razem mieszamy aż do połączenia się składników w jedną masę.

Masło rozpuszczamy. Kiedy będzie miało letnią temperaturę dodajemy do przygotowanego ciasta. Masę wyrabiamy tak długo, aż tłuszcz zostanie całkowicie wchłonięty.



Miskę z ciastem przykrywamy ścierką i odstawiamy do wyrośnięcia na około 30-45 minut. Ciasto powinno podwoić swoją objętość, stać się pulchniejsze.


Po upływie czasu na wyrośnięcie odrywamy po kawałku ciasta (ja podzieliłam je sobie na początku na 4 części) i rozwałkowujemy je. Z rozwałkowanego ciasta wycinamy zgrabne trójkąty. Na każdym trójkącie umieszczamy odrobinę marmolady (nie powinny to być dżemy czy tez konfitury bo są zwyczajnie za rzadkie i będą wypływać podczas pieczenia. Marmoladę nakładamy nad 'podstawą trójkąta' (nie na środku czy też u góry) i trójkąciki ciasno zwijamy. Skrawki ciasta, które nam zostaną łączymy z kolejną jego porcją. Trójkącików przygotowujemy tyle,na ile starczy nam ciasta. Według uznania można przygotować rogaliki małe lub całkiem spore. Pamiętajcie, że przygotowane ciasto jest drożdżowe i podczas pieczenia znacznie urośnie.






Nasze rogaliki układamy w odstępach na blasze. Ja użyłam takiej typowej blachy z wyposażenia piekarnika, która jest całkiem spora a rogalików miałam i tak na 2 tury pieczenia.








Układając rogaliki na blasze zwróćcie uwagę, żeby ich końcowe górne wierzchołki trójkątów były na spodzie, tak by rogaliki na nich leżały. Może się zdarzyć że wierzchołki te podczas pieczenia i rośnięcia 'odwiną się' i rozprostują a wtedy marmolada się wyleje no i rogalik nie będzie wyglądał jak rogalik (ja o tym nie pomyślałam i niektóre miały dziwne kształty). Dlatego lepiej dopilnować, żeby rogaliki były dobrze ułożone - efekt końcowy będzie zwyczajnie ładniejszy.

Rogaliki pieczemy w temperaturze 170 stopni przez około 25 minut. Rogaliki urosną i nabiorą pięknego brązowego koloru. Po wyjęci rogalików dajcie im chwilę na przestygnięcie i posypcie cukrem pudrem.

Gotowe ! Można śmiało zajadać.
Smacznego ! : ))


Urosły ? Są pysznie miękkie i delikatne ? Są na pewno. Moim zdaniem rogaliki z tego przepisu wychodzą bardzo smaczne a największą ich zaletą jest to że nie są zbyt słodkie, jak to zwykle w przypadkach tego typu przekąsek bywa. Do kawy czy herbaty idealne !


Myślę, że następnym razem i z nadzieniem można pokombinować, bo kto powiedział że drożdżowe rogaliki nie mogę być przygotowane na wytrawnie ? Nikt. Dlatego też kolejna próba w moim wykonaniu pójdzie w zupełnie innym kierunku niż wypełnienie słodką marmoladą. Swoją drogą, ja użyłam marmolady truskawkowej i moim zdaniem się spisała.


Tak więc. Zapraszam do gotowania, pichcenia, próbowania. Zapraszam do komentowania i wyrażania swoich opinii. Zapraszam do polubienia fanpage'a tego bloga na FB, co by być na czasie z nowymi kuchennymi zmaganiami



Jak tylko  będę miała chwilę wolnego czasu, trochę miedziaków na zakupy naładuje baterie w aparacie ruszam z kolejnym odkrywaniem swoich kucharskich talentów.  Będzie połączenie dwóch jednych z moich ulubionych kategorii kulinarnych. Nic tylko jeść ! A co to będzie to się okaże.

Do usłyszenia już niedługo ! : *


2 komentarze: